24 listopada 2012

PUCHAR KALK

Puchar KALK
Gimnazjum nr6 Koszalin – „GULKI” BOBOLICE 
45:35 (20:13)
GULKI: Malazdra O. 2pkt., Malazdra M. 2, Karpiński M. 1, Skarbiński K. 1, Kłos E. 14 – Kaszubowski T. 5 /1x3/, Olearczyk D. 5 /1x3/, Czarnota K. 3, Szczepański W. 2, Wilczyński M., Cieślik P. i Klimek P. po 0.



O zawodnikach:

#21 Oskar Malazdra – grał najdłużej z wszystkich, bo ma być w przyszłości „mózgiem” tej drużyny. Sam sobie policzył, że trafił 1 z 7 rzutów, a to jak na lidera stanowczo za słaba skuteczność!

#5 Marek Malazdra – przede wszystkim zdobył kosza po bardzo ładnej, indywidualnej akcji – szkoda, że tylko jednej w całym meczu! W obronie trochę zagubiony…

#7 Karpiński Mateusz – podjął zbyt dużo niewłaściwych decyzji, szczególnie w końcówce meczu, kiedy w jednej sytuacji zamiast wchodzić na kosz-rzucał, a w następnej, kiedy trzeba było rzucać za 3-wszedł na kosz nie trafiając i nie łapiąc faulu. W obronie pożyteczny!

#8 Wilczyński Michał – grał krótko i nie „wszedł” w mecz w takim stylu, na jaki go z pewnością stać, ale coś mi mówi, że to były „złe dobrego początki”!

#9 Skarbiński Kamil – chyba już tradycyjnie trochę zbyt zakręcony w obronie, ale w ataku radzi sobie coraz śmielej!

#10Szczepański Wojtekzanim się zdążył na dobre „rozkręcić”, zdjąłem go z boiska, ale kosza zdobył po swojemu! Następnym razem poczekam, aż się „rozkręci” na dobre…

#11 Cieślik Patryk – grał zdecydowanie za krótko, żebym mógł obiektywnie ocenić jego grę, ale grał tak krótko nie bez powodu, niestety…

#12 Kaszubowski Tomasz – doświadczenie swoje robi i „Kasza” swoje robił. Szkoda, że nie trafił w końcówce…

#13 Klimek Przemysław – tradycyjnie lepszy w obronie niż w ataku, ale nawet tu dzisiaj zdarzyły mu się niepotrzebne błędy!

#14 Kłos Emil – zagrał co najmniej przyzwoity mecz – szczególnie w ataku i oby to nie było jednorazowe! Następnym razem „Boniek” weźmie koszulkę z nr 21, skoro rzuca tyle punktów ile ma na koszulce…

#15Czarnota Krystian – kilka dobrych akcji i w ataku i w obronie. Będzie z „Czarnego” dobry „chleb” jak „piekarnia” zacznie pracować na dobre!

#6 Dawid Olearczyk – sorry Jacek, że musiałem grać z „6-ką”, ale taki numer tylko został, a ja zdecydowanie nie zamierzam zbyt często go ubierać…

O drużynie:
24 listopada 2012r., godz. 17.50 to ważna data!
Nawet jeśli z wymienionych tu zawodników kilku nie dotrwa do tego, o czym myślę, to jest to data początku czegoś…Nowego!
Mecz jak mecz – przegraliśmy, bo byliśmy słabsi, mniej ograni, niedoświadczeni. Przełomowym momentem były niecelne rzuty „Kaszy” i Oskara za 3pkt., ale nie chodzi o to, żeby teraz na Nich „zwalić” winę za porażkę! Ja nie czuję żadnej winy w tym, że przegraliśmy – jeśli jakieś uczucie mi towarzyszy najbardziej, to ogromna ciekawość – co będzie dalej?! Na co stać tę Drużynę i ile czasu mi zajmie, żeby stała się ona jeszcze lepsza, niż GULKI, których prowadziłem i w których grałem jakiś już czas temu? Bo wątpliwości, że tak właśnie będzie nie mam żadnych! I nie chodzi mi wcale o wynik bezpośredniego meczu – do niego nigdy nie dojdzie choćby dlatego, że ja już w tamtych GULKACH grać nie zamierzam…
Czułem dzisiaj coś jeszcze…Coś, czego nie czułem już dość dawno – dreszczyk połączony z wiarą we własne umiejętności i wiedzę o koszykówce! I choćby dlatego uważam tę datę za bardzo ważną i coś mi mówi, że będę do niej wracał tak, jak wracam choćby do 24 listopada roku 2007, kiedy to cały autobus kibiców jechał wraz z nami na wygrany mecz z „Jukonem”, a cała drużyna GULKÓW zagrała z „irokezem” na głowach…
Żeby jednak nie było „za słodko” – przegraliśmy – a to jak wiadomo tym, którzy mnie trochę znają – sprawia, że już dzisiaj zaczynam odliczać dni do następnego meczu…WYGRANEGO, oczywiście!!!
Trener D.O.

P.S. Swoją drogą – dawno tak dobrze grającego zawodnika #6 nie było, hahaha!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz